Focaccia z Bari i 2 marketowe czerwienie z Salento

Udostępnij ten post

Obiecałem Wam przepis na moje odkrycie tradycyjnej kuchni Bari, czyli focaccię barese. Dziś właśnie jest ten moment, żebym spełnił swoje przyrzeczenie. Focaccia z Bari jest absolutnie czymś tak pysznym, kuszącym zapachem, wabiącym chrupkością, rozkoszującym miękkością, że gdy kupicie sobie ten placek w lokalnej piekarni, to idę o zakład, że nie doniesiecie go do domu. Papierowa torebka, do której podzielona na cztery części focaccia została włożona przez piekarza, będzie puściutka!

Każda piekarnia ma swój tradycyjny przepis. Ja polecajki, co do miejsc godnych zaufania, dałem w publikowanym w zeszłym miesiącu krótkim przewodniku po Bari. Dziś dzielę się przepisem, abyście mogli choć trochę poczuć street food Apulii. Nigdy nie uda się, tak jak na miejscu – ale trzeba się starać😊

Do placka zdegustujemy również regionalne, dwie supermarketowe czerwienie. Aby nie wystawała słodycz primitivo zdecydowałem się na podstawowe, lokalne blendy. Powinny bardziej pasować do focacci.

W 120 ml ciepłej wody z cukrem rozpuszczamy żywe drożdże, mieszamy i odstawiamy na 10-15 minut. W misce mieszamy mąkę pszenną z semoliną. Semolina to rodzaj mąki otrzymywanej z pszenicy durum, jest grubsza i ma charakterystyczny, żółty kolor. Gotujemy też ziemniaki i zgniatamy je na puree. Do miski z mąkami dokładamy ziemianki, solimy i zagniatamy – chodzi o to, aby w miarę rozdrobnić ziemniaki i aby powstała masa z małymi grudkami. Dodajemy wodę z drożdżami i wyrabiamy już na jednolitą masę. Dużo łatwiej będzie to zrobić w robocie kuchennym. W odróżnieniu od ciasta na pizzę, to będzie klejące się i bardzo miękkie.

Mokrymi rękami formujemy placek o grubości około 7-10 mm. Układamy na natłuszczonej blaszce, bądź papierze do pieczenia i odstawiamy na godzinę do wyrośnięcia. Po tym czasie układamy na placku, dosyć gęsto, połówki pomidorków koktajlowych i oliwki. Polewamy dużą ilością oliwy z oliwek i doprawiamy grubą solą a także suszonym oregano. Pieczemy w 180-200oC przez 25-30 minut.

Duca delle Corone Rosso Puglia IGP 2022, Tinazzi (Leclerc, 45 PLN)

Rodzina Tinazzi założyła swoją pierwszą winnicę w Veneto w 1968 roku. Od tego czasu firma dynamicznie rozwijała się na terenach pomiędzy Veroną, a Jeziorem Garda. Osiadła w końcu w Lazise w Bardolino, gdzie do dziś ma swoją siedzibę. Od początku XXI wieku spoglądała też ochoczo na południe Włoch. Tam w Apulii dokonała swoich kolejnych inwestycji. Łupem padły winnice z Salento – San Giorgio oraz Feudo Croce. To stamtąd będziemy degustować wino. Kolejne inwestycje nastąpiły ostatnio w Toskanii.

Jednym słowem, Tinazzi to wielka jak na Europę firma, produkująca jednak solidne wina. Na naszym rynku importerem jest M&P i Win-Cin i ich ceny do najniższych nie należą. W apulijskim katalogu Tinazzi występują trzy linie. Dwie noszą nazwy winnic, z których pochodzą i jest jeszcze trzecia, najniższa Duca delle Corone. Niestety testowane z niej wino z apelacji Puglia Rosso nie funkcjonuje na stronie internetowej producenta, nie mamy więc o nim żadnej informacji. Najprawdopodobniej jest to blend primitivo i negroamaro lub nero di troia.

Czyściutki, bardzo ładny rubinowy kolor, ale super gęsty. Nos jest dosyć mocny i duszny. Jest dużo ciemnego owocu – śliwek, jeżyn, aronii. Trochę mamy wrażenie jednowymiarowości, ale jest naprawdę w porządku. Średnia kwasowość kompletnie nie dziwi, ale zupełnie wystarcza. Na plus można uznać, że wino ma tylko średnie ciało i nie przytłacza, jak inne z regionu. Tanina jest niezła, całkiem drobna. Dużo ciemnego owocu – jagód, jeżyn, ciemnych śliwek, a do tego dochodzi lekka cynamonowa nuta. Końcówka jest bardzo soczysta i średniej (+) długości. Bardzo pijalne i ułożone. 86/100

Collezione d’Autore Negroamaro Primitivo Salento IGT 2021, Bellamico (Leclerc, 28 PLN)

Będę tu szczery – nie jestem w stanie znaleźć kto stoi za marką Bellamico. W każdym razie na rynku pojawiają się etykiety z wielu włoskich regionów i apelacji markowane w ten sposób. Są to raczej tanie wina skupowane masowo i barandowane jedną wspólną nazwą. Nie wróży to dobrze.

Ciemno rubinowe z jasnym brzegiem. Zapach jest dosyć prosty, mamy bardzo dużo ciemnej, słodkiej, dojrzałej śliwki, dołączają też słodkie suszone śliwki i cynamon. Na podniebieniu nie zaskakuje średnia kwasowość i mikra tanina. Jest jak zwykle w Apulii bardzo owocowo – dominuje ten słodki i bardzo dojrzały owoc. Wybijają się ciemne i czerwone śliwki oraz dojrzałe truskawki i jagody. Średni finisz. Łatwe, proste, smaczne – nic więcej. 84/100

Lepszym, ale też i droższym winem była propozycja od Tinazzi. Jednak będąc szczerym, zajadając taką foccacię nie ma to żadnego znaczenia jakie wino z tych dwóch weźmiecie. Są w tym samym rejestrze smakowym, a to jednak placek gra tu pierwszoplanową rolę! Enjoy!

W