Wzmacniane Winne Wtorki – Sherry Rare Pedro Ximenez

Mieliśmy już jedno podejście do sherry, które okazało się totalną porażką. Kupiona butelka przez długi czas stała w lodówce i używaliśmy jej jedynie do doprawiania dań. Ale skoro podkreślamy, że jesteśmy otwarci na nowe wyzwania, to przy okazji dzisiejszego Winnego Wtorku wróciliśmy do Andaluzji. Tematem są wina wzmacniane i przy tej okazji jeszcze w starym roku, udało nam się kupić Sherry Rare Pedro Ximenez (około 25 zł).
Wino zostało wyprodukowane przez znanego producenta Lustau. Pedro Ximenez to najsłodsza wersja sherry i w tym upatrywaliśmy naszą szansę. Produkowana jest z winogron o tej samej nazwie. Po zebraniu są one dodatkowe podsuszane w celu podwyższenia stężenia cukru. Liczyliśmy, że taka wersja sherry, gdzie charakterystyczne dla tego wina nuty; jako że są dla nas trudne do zaakceptowania, zostaną złagodzone cukrem.
Sherry dojrzewa w specjalnym systemie „solera„. Duże 500-litrowe beczki ustawiane są jedna na drugiej w długich rzędach. Winiarz spuszcza do zabutelkowania część wina z najniższego rzędu beczek. Następnie ubytek uzupełniany jest poprzez przelanie sherry z rzędu położonego wyżej. Czynność powtarzana jest aż do ostatniego, najwyższego rzędu, gdzie dolewane jest świeże wino z nowego rocznika. Tym sposobem uzyskuje się powtarzalność charakteru i smaku sherry, co jest pożądane wśród smakoszy.
W kieliszku wino gęste, oleiste, o ciemno-brunatnym kolorze. W nosie piękny zapach konfitury figowej, którą uwielbiamy. Do tego jeszcze nuty miodu i lipy. W ustach niesamowicie skoncentrowane, słodkie, likierowe, ponownie z nutami figi, ale też gorzkim orzechowym finiszem.
Robert: Takie sherry to ja rozumiem! Może prawdziwi fanatycy powiedzą, że cukier za bardzo przykrywa tutaj resztę, ale mi taki słodziak się podoba. Do tego nuty espresso w finiszu stanowią dobry kontrapunkt tej słodkości. Może nie da się jej wypić za dużo, ale mała butelka 0,375 litra była w sam raz dla naszej dwójki.
Marta: Świetny syrop z suszonych śliwek i wcale nie chcę by zabrzmiało to prześmiewczo! Na początku doborem tematu na Winny Wtorek byłam szczerze przerażona, po świątecznych wojażach z porto daleka byłam do nostalgii za wzmacnianym winem. Jakie szczęście że skusiliśmy się właśnie na to sherry, bo słodziak ten przypadł mi do gustu. Oczywiście, na dłuższą metę trudno popijać je solo, stąd rozumiem powściągliwą objętość butelki. Nie próbowaliśmy, ale mam wrażenie że idealnie sprawdzi się ze smażonymi słodkimi owocami, a jego mazista konsystencja przypomina sos, którym można polać deser lodowy.
Podsumowanie:
Za – Śliczne, słodkie wino.
Przeciw – Może razić spora dawka cukru.
Ocena – bardzo dobre.
Co popijają pozostali blogerzy:
Zdegustowany – Porto Fine Ruby