Szwedzkie kanapki z pastą śledziową
Nasz skandynawsko hansatycki wyjazd stał pod znakiem ryb, wśród których istotne miejsce zajął śledź. Pisałem już o porannym niedzielnym targu rybnym w Hamburgu (Hamburg – poranny Matjas z rieslingiem). Generalnie wszędzie gdzie byliśmy staraliśmy się jeść dary morza. A że w Skandynawii lubią wszelkiego rodzaju kanapki to też popróbowaliśmy kilku rybnych wersji.


W Danii bardzo popularne są otwarte kanapki Smørrebrød. Są to kromki ciemnego, ziarnistego, kwadratowego pieczywa z różnymi bogatymi dodatkami. Jeśli chodzi o kwestię rybne to bardzo popularne są z wędzonym lub marynowanym łososiem, pastą z ikry czy krewetkami. Zjecie je praktycznie w każdej śniadaniowi. W Szwecji króluje pieczywo chrupkie – Knäckebröd. Tam wypiekane jest z mąki żytniej, pełnoziarnistej jako duże kręgi z dziurą w środku. Podaje się je do różnego rodzaju past, w tym też oczywiście rybnych. Dzisiaj zapraszamy więc na grzanki z pastą z wędzonego śledzia.
Pasta z wędzonego śledzia

Wędzony śledź jakoś nie był u mnie nigdy specjalnie na radarze, ale przy okazji tego przepisu bardzo się z nim zaprzyjaźniłem. Mieszamy go dokładnie dymką, koprem włoskim, tartym chrzanem, szczypiorkiem, sokiem z cytryny, śmietaną i majonezem. Dostajemy pyszną, kwaskowo-pikantną miękką pastę rybną. Uważajcie tylko na drobne ości, które trzeba zawczasu postarać się usunąć z ryby.
Ja podaje tę pastę na zgrillowanych kromkach chleba na zakwasie, posypane szczypiorkiem. Możecie też jej użyć jako dodatku zamiast twarożku do pieczonych ziemniaków.
Szczegółowy przepis znajdziecie pod linkiem – Pasta z wędzonego śledzia

Dziś nie będzie winnego pairingu. Do kanapek z pastą śledziową znakomicie sprawdzi się zimny lager. Takie połączenie bardzo polecam, szczególnie w te ostatnie dni lata.
Do następnego!
W.