Po dwóch stronach Andów, czyli 10 butelek z Argentyny i Chile

Udostępnij ten post

Na początku czerwca zorganizowaliśmy charytatywną degustację, podczas której uczestnicy zapoznali się z winami z Ameryki Południowej. Wydarzenie nazwaliśmy „Po dwóch stronach Andów” i tym samym Chile i Argentynę dumnie reprezentowało po 5 win. Dokonując selekcji staraliśmy się zaprezentować najbardziej charakterystyczne, wyraziste i zróżnicowane wina z klasycznych dla tych państw regionów. To na czym nam szczególnie zależało, to ukazanie flagowych szczepów i stylów.

Andy, to majestatyczny łańcuch górski biegnący wzdłuż zachodniego wybrzeża Ameryki Południowej, który niczym naturalna granica dzieli dwa fascynujące kraje: Argentynę i Chile. Mimo że bezpośrednio graniczą ze sobą, to każdy z nich słynie z zupełnie innych odmian.

Z Chile zdecydowaliśmy się pokazać dwie biele. Sauvignon blanc z chłodnego klimatu z mglistej doliny Casablanca z Aconcagua. Liczyliśmy tu na więcej charakteru, niż zwykle znajdziemy przy zupełnie masowych sauvignon z Central Valley. Drugą butelką było chardonnay z doliny Limari, a więc północnego regionu posiadającego dziś chyba najlepsze siedliska dla tej odmiany w Chile. Tarasowe wapienne winnice po zachodniej stronie doliny tworzą idealne warunki. Widzieliśmy, że to wino będzie naznaczone dużą dozą beczki, jednak liczyliśmy na wsparcie ożywczej kwasowości.

Czerwienie rozpoczęliśmy od klasycznego caberneta sauvignon doliny Colchagua. Ciepły klimat dawał rękojmię mięsistego wina z dojrzałym ciemnym owocem. Kolejnym w kolejności był „eksportowy” chilijski szczep – carmenere. Tu już mieliśmy beczkowe poważne wydanie tej odmiany z Apalty czyli chłodnego kawałeczka wcześniej wspomnianej doliny, tworzącego amfiteatr o południowym (chłodnym) aspekcie. Reprezentację z Chile kończył kupaż francuskich szczepów, ikoniczne wino firmy Aresti z doliny Curico.

Win argentyńskich nie mogliśmy nie zacząć od tak charakterystycznej, aromatycznej odmiany jak torrontes. Degustowane wino pochodziło z najbardziej na północ położonej prowincji Salta i regionu Cafayete. Przypuszczalnie są to winnice leżące najbliżej równika na świecie, jednak również bardzo wysoko, są one położone na 2000-3000 m.n.p.m. Była to jedyna argentyńska biel tego wieczoru.

Trzon czerwonej, argentyńskiej części musiały stanowić wina z flagowego szczepu malbec. Wszystkie pochodziły z Mendozy. Na pierwszy ogień poszedł klasyczny, bezbeczkowy, owocowy malbec, który dawał wyobrażenie o tym jak powinny smakować wina z tej odmiany. Kolejno spróbowaliśmy malbeca starzonego w używanych beczkach, do którego produkcji użyto owoców z wysoko położonych działek w Paraje Altamira (dolina Uco). Malbecową traidę zakończyła butelka z południowej części Mendozy (San Rafael). Tu liczyliśmy na poważniejsza butelką z większą ilością beczki.

Zakończyliśmy argentyńską przygodę francuskim blendem z doliny Uco. Wino dojrzewało w barriques i reprezentuje bordoską kulturę winiarską na argentyńskiej ziemi.  

Butelki z oferty Vive le Vin i Kondrat Wina Wybrane otrzymaliśmy od importerów. Bardzo za nie dziękujemy, bo posłużyły szlachetnemu celowi. Winkolekcja podarowała na ten cel piękny album z winnicy Aresti.

Wina degustowaliśmy i opisaliśmy wspólnie z Robertem.

Ventisquero Sauvignon Blanc Reserva Casablanca Valley 2023 (Chile, Centrum Wina, 55 zł)

Po wytłoczeniu skórki pozostawione są w kontakcie z moszczem przez 12-14 godzin. Fermentacja ma miejsce w niskich temperaturze, aby zachować owocowy charakter odmiany. Wino dojrzewało na osadzie przez 4 miesiąc, z regularnym jego wzburzaniem.

Wspomniane dojrzewanie na osadzie odcisnęło piętno na tym winie, bo jak sauvignon mamy tutaj całkiem sporo ciała i nawet lekko woskowe nuty. Do tego sporo jabłek, cytryn, trochę marakui, ale też liści porzeczki. W ustach mocna kwasowość przechodzi w pieprzny, nawet lekko mineralny finisz. (90/100).

Manos Negras Torrentes Salta 2022 (Argentyna, Vive le Vin)

Wyciśnięciu podlegają pełne kiście, następnie winogrona przechodzą 24-godzinną macerację w niskiej temperaturze. Fermentacja ma miejsce w stalowych zbiornikach, bez fermentacji malolaktycznej.

Zapach jest mocny, przyprawowy i kwiatowy (płatki róży), do tego mamy też trochę gruszek. W ustach sporo kwasowości, wyraźne nuty słone, ziołowe i przyprawowa długa końcówka. Całość przyjemnie chłodna, górska, nieprzerysowana. (90/100)

De Martino Legado Chardonnay Limari Valley 2022 (Chile, Kondrat Wina Wybrane, 115 zł)

Winnica została nasadzona w 2005 roku na wapiennym podłożu. Po zebraniu następuje odszypułkowanie owoców, które fermentują w 228-litrowych francuskich baryłkach, ale z minimalnym bâtonnage. Dojrzewanie na osadzie trwa 12 miesięcy w tych samych beczkach.

Typowy zapach dla beczkowego chardonnay, w którym znajdziemy nuty maślne i śmietankowe, trochę kremowego serka, toffi, brzoskwiń i ciasta drożdźowego. W ustach (zwłaszcza gdy butelka była dłużej otwarta) ta beczkowa ekspresja przeważa nad owocem, z którego mamy tylko odrobinę pomarańczowej skórki, grejpfruta i brzoskwini. Przed opadnięciem w maślano-tostową otchłań ratuje na szczęście wyraźna kwasowość. Wino jest nieźle wykonane, ale trzeba lubić taki styl. (91/100)

Domaine Bousquet Malbec Organic Tupangato 2022 (Argentyna, Kondrat Wina Wybrane, 65 zł)

Fermentacja na selekcjonowanych drożdżach trwa 10 dni w stalowych zbiornikach. Producent nie podaje dalszych informacji o dojrzewaniu, ale można się domyśleć, że ma ono również miejsce w stali.

Bardzo żywy, owocowy nos, w którym mamy dużo truskawek, malin i soczystych wiśni z pestką. Podobnie zachowuje się w ustach, tu również dominują lekko słodkawe, bogate czerwone owoce (głównie maliny i czereśnie). W zasadzie wino ciągle gra na tej jednej, owocowej nucie, delikatnie tylko okraszonej czekoladowym pyłem i ziemistością – ale robi to z gracją i bardzo umiejętnie. (89/100)

Lapostolle Cabernet Sauvignon Grand Selection Colchagua 2020 (Chile, Winkolekcja, 62 zł)

Na etykiecie wspomniany jest tylko cabernet, ale (co jest zupełnie legalne) w winie mamy jeszcze dodatek 11% syrah, 2% grenache i 2% petit verdot. Większość wina dojrzewa w stalowych zbiornikach, ale 30% na 8 miesięcy trafia do używanych francuskich beczek.

Typowy nos pod dyktando czerwonych i czarnych porzeczek, ale też papryki i pieprzu. W ustach owoc jest dojrzały, przyjemnie słodkawy, a koncentracja jest naprawdę spora. Obok porzeczek i ciemnych wiśni pojawiają się też nuty wędzone i anyżowe, a w przyprawowym finiszu wyraźne, choć nieagresywne garbniki. (90/100).

Manos Negras Stone Soil Malbec Altamira 2020 (Argentyna, Vive le Vin)

Jak wskazuje sama nazwa winorośle rosną na ubogiej, skalistej glebie. Fermentacja ma miejsce na naturalnych drożdżach, a ok. 10% kiści nie jest odszypułkowanych. Dojrzewanie ma miejsce przez 9 miesięcy w neutralnych francuskich beczkach.

Rasowy, charakterny malbec, w którym mieszają się nuty ciemnych owoców (śliwki, wiśnie, aronie), z wyraźnymi akcentami mineralnymi i pieprznymi. Na podniebieniu początkowo to właśnie mineralność przeważa, wino wydaje się trochę zamknięte, ale z czasem ten owoc pięknie się rozwija. Garbniki są mocne, intensywne, a kwasowość dodatkowo świetnie ożywia to wino. (91/100)

Bodegas Bianchi Particular Malbec San Rafael 2020 (Argentyna, Winkolekcja, 115 zł)

Tutaj owoce pochodzą z 30-letnich krzewów, a owoce są zbierane ręcznie. Wino fermentuje w stalowych zbiornikach, ale następnie dojrzewa przez 12 miesięcy we francuskich baryłkach i kolejny rok w butelkach przed wypuszczeniem na rynek.

To najbardziej „europejskie” ze spróbowanych win – włoskie korzenie właścicieli posiadłości dają o sobie znać. Zapach jest bardzo przyjemny, z nutami wiśni, czereśni, dojrzałych malin, suszonych ziół i pieprzu. W ustach wychodzi więcej pomarańczowej skórki, tytoniu, przesmażonych truskawek. Do tego ładne, zaokrąglone garbniki, zaznaczona kwasowość i świetna, radosna energetyczność. Bardzo apetyczne wino. (93/100)

Lapostolle Cuvée Alexandre Carmenère Apalta 2021 (Chile, Winkolekcja, 115 zł)

Podobnie jak w przypadku poprzedniego wina od tego producenta, również tutaj obok carmenère w składzie „ukrywa” się 6% caberneta i 2% syrah. Całość dojrzewa też w baryłkach przez 10 miesięcy, przy czym 15% stanowi nowy dąb.

Jak zwykle w przypadku odmiany carmenère w zapachu pojawia się trochę nut zielonych (zielony pieprz, liście porzeczki), to tego mamy wiśnie i czarną porzeczkę. Usta w pierwszej chwili eukaliptusowe, ziołowe i w sumie mało owocowe. Jest w tym winie jakaś szorstkość, dopiero w tle pojawia się więcej śliwkowego owocu, a w finiszy znajdziemy wyraźne, mocne taniny. (91/100)

Cuvelier Los Andes Colección Valle de Uco 2018 (Argentyna, Mielżyński, 149 zł)

To ciekawy blend, bo obok 59% malbeca mamy 16% merlota, 16% syrah, 7% petit verdot i 2% caberneta sauvignon. Wino fermentuje w stali, ale potem 60% dojrzewa przez 12 miesięcy we francuskich beczkach.

Ciemne z purpurowym odcieniem. W nosie aromaty kawy, gorzkiej czekolady, delikatnej ciemnej śliwki i leciutko pieczonej truskawki. Za chwilkę dobiega świeża jagodowa nuta. Usta z super równowagą – kwasowość jest świeża i żwawa, a tanina dojrzała i zintegrowana. Jest dużo dobrego dojrzałego, ciemnego owocu: jagód, jeżyn, śliwek, czarnych porzeczek. Długo końcówka pełna tej owocowej słodkiej dojrzałości. Bardzo bordoskie, bardzo efektowne, bardzo eleganckie i zwyczajnie świetne. (92/100)

Aresti Family Collection Valle de Curicó 2015 (Chile, Winkolekcja, 129 zł)

Ostatnie wino to również kupaż, ale tutaj dominuje cabernet sauvignon (50%), którego uzupełnia 20% merlota, 12% syrah, 10% petit syrah i 8% petit verdot. Fermentacja alkoholowa ma miejsce w stali, ale potem wino trafia do beczek, gdzie przechodzi fermentację malolaktyczną i następnie dojrzewa przez 18 miesięcy.

Pierwsza wrażenie jest nietypowe, praktycznie nie czujemy owoców, zza to dominuje można nuta piżmowa i eukaliptusowa. Mnóstwo owocowości jest za to w ustach, tutaj już bez problemu wybijają się wiśnie, wiśniowa galaretka, śliwki, ale też żwir i kawa. Całość obfita, pełna, intensywna i ekstraktywna, choć można by narzekać na kwasowość, której przy tym ciele mogłoby być więcej. Garbniki w solidnym finiszu są całkiem świeże, herbaciane, nie męczą. Zwróćmy tez uwagę na rocznik – 2015 i się znakomicie trzyma. (92/100)

Degustacja pokazała naprawdę solidne oblicze win z obu stron Andów. Pamiętajcie, że wszystkie te butelki są dostępne w Polsce i oferowane w bardzo atrakcyjnych cenach! Tym bardziej gratulujemy importerom tak trafnej selekcji, która dodatkowo pozwoliła nam zebrać pokaźną kwotę na rehabilitację naszego kolegi!

Dziękujemy wszystkim uczestnikom degustacji za hojność i zaangażowanie! 

W.