Peter Lehmann – shiraz, który nigdy nie zawodzi

Udostępnij ten post

W mojej okolicy otworzyła się kraftowa piekarnia, która produkuje pieczywo na miejscu jak we francuskiej boulangerie. Od tego czasu dużo eksperymentuję z różnymi kanapkami. Czy to na pieczywie na zakwasie, czy też miękkiej bułce, świeżej, grillowanej – w zależności od nastroju i ochoty. I tak któregoś niedzielnego popołudnia usmażyłem sezonowaną wołowinę, czerwoną paprykę, pszenno-żytni chleb i wszystko to doprawiłem domowym sosem BBQ, który został mi z sobotnich pieczonych skrzydełek z kurczaka. W prostocie siła!

Kanapka była jednak tylko pretekstem do napisania dzisiejszego odcinka. Do wołowiny z sosem BBQ otworzyłem australijskiego shiraza z doliny Barossa od legendarnego producenta Petera Lehmanna. A że miałem dwa roczniki to sobie porównałem i wrażeniami podzielę się z Wami.

Kanapkę zrobicie bez przepisu, a po recepturę na domowy sos BBQ zapraszam pod link:

źródło: freedomdestinations.co.uk

Ten jeden z największych australijskich regionów położny jest 60 km na północ od Adelaidy i otoczony jest z trzech stron pasmami górskimi, co daje gorący klimat. Noce są jednak chłodne i pozwalają na zachowanie kwasowości winogronom. Warunki te pozwalają na produkcję pełnokrwistych, potężnych shirazów na dole doliny i lżejszych, świeższych win na wzgórzach, co daje ogromne możliwości kupażowania. Flagowym szczep jest shiraz, który odpowiada za 60% produkcji win z doliny Barossa.

Filoksera nie dotarła w te rejony, więc winnice porastają jedne z najstarszych krzewów na świecie. Oczywiście rosną na własnych korzeniach. Znajdziecie tu nawet takie pamiętające połowę XIX wieku.

Degustowałem wina z dwu roczników 2018 i 2020. Starszy 2018 rok to dobra jakość i dobry plon. Co prawda opady stanowiły tylko 50% średniej, jednak z uwagi na dozwoloną irygację i dobre systemy wodne nie stanowiło to problemu. Za to 2020 to inna bajka. Jesień 2019 przyniosła przymrozki i silne wiatry. Po nich nastąpiły niespotykane upały. Te ekstrema atmosferyczne znacząco, bo aż o 50%, zredukowały plon. Jednak pozostałe na krzakach grona miały później idealne warunki do dojrzewania, w wyniku czego 2020 rocznik obfitował w skoncentrowane wina o znakomitej jakości.

źródło: WineFolly

Historia winnicy sięga lat 70tych XX w., kiedy to w oczy winogrodników z Barossy zajrzało widmo biedy. Nadprodukcja winogron była gigantyczna, firmy winiarskie pozrywały kontrakty i odmówiły skupu owoców, pozostawiając rolników z niesprzedanymi zbiorami. Wtedy wkroczył na scenę Peter, starając się z jednej strony wyciągnąć pomocną dłoń do rolników, a z drugiej strony tchnąć życie w przygnębioną lokalną społeczność. Pierwsze wino zostało wyprodukowane w 1980 roku i nosiło nazwę „The Futures”. Wzięła się od tego, że Peter obiecał spłacić rolników jako pierwszych, jak tylko sprzeda wino swojej produkcji. I tak urodził się sukces, na którym wszyscy skorzystali. Te pokoleniowe już relacje pozwalają winnicy na pozyskiwanie najlepszych gron z całej doliny.

Firma kilkukrotnie zmieniała właścicieli. Kiedy ja poznawałem wina Petera Lehmanna w 2005 roku winnica należała do zmarłego w 2023 roku szwajcarskiego kolekcjonera sztuki Donalda Hessa. Posiadał on też winnice w Kaliforni – „Hess Collection”, a także posiadłości w Argentynie czy RPA. Dziś w Kaliforni zarządzają dzieci Donalda. W 2014 roku Lehmann został sprzedany do największej rodzinnej firmy winiarskiej w Australii – Casella Family Brands. Znana jest ze światowej marki, prostych, tanich win „Yellow Tail”. Znajdziecie je w każdym supermarkecie w Polsce. Byłem bardzo ciekawy jak wypada jakość etykiet Lehmanna po zmianie.

Degustowane butelki kupiłem w austriackiej sieci Wine&Co w cenie około 17-20 EUR. Widzę, że w internetowym sklepie Vinello dostępne są po około 85 PLN, a w polskim sklepie stacjonarnym Winestory po 119 PLN.

Próbowałem dwóch shirazów z linii The Barossan. Są to blendy win z gron zbieranych z różnych działek z doliny. Pozwala to uzyskanie bardziej konsystentnego stylu tej etykiety, a także daje możliwość niwelowania istotnych różnic w rocznikach. Wino fermentuje i dojrzewa (12 miesięcy) w 300 l. beczkach z amerykańskiego i francuskiego dębu.

The Barossan Shiraz Barossa 2018, Peter Lehmann (Vinello, 85 PLN)

Purpurowy kolor o średniej intensywności. W nosie dużo czereśni, ciemnych i czerwonych śliwek, słodkich przypraw, a także czekolady i kawy. Na podniebieniu średnia (+) kwasowość i miks owocowy – czerwonych i ciemnych owoców. Całkiem świeży – mamy wiśnie, czereśnie, czerwone porzeczki, bardzo dojrzałe maliny, śliwki. Pikantna, średniej (+) długości końcówka znowu z nutami kawy i czekolady. Czuć twardszą dębową nutę. Jest elegancko i wszystko na miejscu, jednak wino mogłoby być bardziej skoncentrowane i ciut bogatsze. 90/100

The Barossan Shiraz Barossa 2020, Peter Lehmann (Vinello, 85 PLN)

Bardzo głęboki purpurowy kolor z amarantowym brzegiem. Bardzo gęste. Nos jest bardzo mocny i intensywny. Z jednej strony owocowy – wiśnie, czereśnie, maliny, czerwone i ciemne śliwki (lekko pieczone), a z drugiej czujemy aromaty dymu z ogniska czy grzanek. Jest też cynamon, czekolada i kawa, a także leciutka nuta zapachu nowej opony. W ustach wysoka kwasowość, a tanina ciągle młoda, całkiem duża, ale drobna. Może ciut zbyt muląca. Atakują od razu smaki kawy, kakao, deserowej czekolady. Wino jest całkiem duże ze średnim (+) ciałem, ale nie potężne. Co ważne, nie męczy. Owoc jest dobrze zarysowany w postaci czerwonej i ciemnej śliwki. Długa kakaowo-kawowa końcówka. Beczka mocno wyczuwalna, ale nie przesadzona. Duży potencjał. 93/100

Wino z rocznika 2020 było zdecydowanie mocniejsze, bogatsze, bardziej atrakcyjne i takie bym powiedział bardzo dobrze ulepione ze wszystkich intensywnych elementów z których żaden nie wystawał. Nawet 14.5% alkohol był świetnie schowany. Widać, że ten rocznik rzeczywiście dał bardzo skoncentrowane wina. Lehmann trzyma jakość i mimo, że nie pijam prawie wcale win w takim stylu to tym razem degustacja sprawiła mi nie lada przyjemność. Prosta kanapka z wołowiną BBQ, shiraz od Lehmanna. What else?

Do następnego!

W.