Vini Controvento – morskie wina z Abruzji
Abruzja to jeden z najbardziej przez nas lubianych regionów Włoch. Położona trochę z boku turystycznych szlaków oferuje coś, co na półwyspie coraz trudniej znaleźć – dziką naturę, umiarkowaną ilość turystów i atrakcyjnie wycenione wina. Choć Abruzja jest kojarzona raczej z górami (tutaj znajduje się najwyższy masyw Apeninów, słynne Gran Sasso), to ma też nieźle rozwiniętą linię brzegową i winnice zlokalizowane bardzo blisko morza.
Już drugi rok z rzędu spędziliśmy w Abruzji (Abruzzo) kilka dni i choć za bazę obraliśmy znów położoną w głębi lądu Sulmonę, to po drodze odwiedziliśmy okolice miasteczka Marina di San Vito. Przyjął nas tam Vincenzo (Enzo) di Meo, właściciel naturalnego projektu Vini Controvento.








Trudne początki naturalnej produkcji
Winiarnia Controvento została założona w 1978 roku przez ojca Enzo, a on sam przejął stery posiadłości w 2009 roku. Od samego początku zdecydował też, że chce stawiać na wina naturalne, z absolutnie minimalną interwencją w winifikację oraz bez dodawania do nich siarki.
Jak sam na opowiadał, początki nie były łatwe. Po pierwsze Abruzzo od zawsze uchodziło za region, skąd pochodzą raczej marnej jakości, przemysłowe wina. Owszem, tę dekadę temu region zaczął mocniej stawiać na jakość, zaczęło też powstawać coraz więcej niewielkich, rodzinnych projektów, ale skoro nawet klasyczne wina potrzebowały czasu, by przekonać do siebie krytyków i konsumentów, to co dopiero wina naturalne. Zresztą wtedy ten nurt dopiero kiełkował. Po drugie, Enzo wskazuje, że produkcja wina naturalnego jest nawet trudniejsza, niż tego klasycznego. Problemy ze stabilnością czy nieciekawymi aromatami, które się w nich pojawiały – przez to wszystko winiarz musiał przejść, ale w końcu nauczył się z nimi radzić. Dziś efekt jest zachwycający, bo jego wina są czyściutkie, pełne owocu, mogą uchodzić za wzór tego, jak wino naturalne powinno smakować.







Trebbiano i montepulciano – abruzyjska para
Ta para stanowi kościec abruzyjskiego winiarstwa. Apelacje odpowiednio Trebbiano d’Abruzzo i Montepulciano d’Abruzzo pokrywają praktycznie cały region, z wyłączeniem najbardziej górzystych terenów, których nie brak w Abruzji.
Z trebbiano powstają zwykle wina dość proste, mało wyraziste. Sam przez długi czas twierdziłem, że nie jest to odmiana, z której da się wiele wycisnąć. Ale zastosowanie czy to trochę dłużej maceracji na skórkach, czy też dojrzewania wina na osadzie, pozwala wytworzyć nawet z trebbiano całkiem interesujące wino, o wyraźnych wtedy nutach jabłkowych i ziołowych.
Montepulciano to po sangiovese druga najpopularniejsza czerwona odmiana we Włoszech, pochodząca prawdopobnie z Abruzji właśnie. Daje wina, w porównaniu właśnie do sangiovese, zwykle z nutami ciemniejszych owoców, leśne, ziołowe. Kiedyś dominował ciężki, beczkowy styl tych czerwieni, ale obecnie coraz więcej pokazuje świetną soczystość owocu. W pozycjach, które pochodzą z terenów leżących w głębi lądu, bliżej Apeninów jest ona częsta podszyta chłodniejszą, górską mineralnością.
Warto dodać, że z odmiany montepulciano powstają również coraz popularniejsze wina różowe, które mają swoją osobną apelację Cerasuolo d’Abruzzo. To zwykle mocno zbudowane rosé, wyraziście wybarwione, stanowią świetnego towarzysza stołu. Sprawdzą się do bardziej mięsistych ryb (idealnie pasują do tuńczyka), ale również do grillowanej i pieczonej jagnięciny czy wieprzowiny.

Spróbowane wina
Wina Controvento są w Polsce dostępne w ofercie Slow Raw z Gdańska. Do Włoch podróżowaliśmy na własny koszt, wina spróbowaliśmy na zaproszenie winiarza.
Controvento Frezza Rose
Zaczęliśmy od pet-nata powstałego z owoców montepulciano z 2021 rocznika. Aby wzbudzić drugą fermentację Enzo dopiero po roku dojrzewania w stalowych zbiornikach dodał do wina moszcz z 2022 roku. A po kolejnych 12 miesiącach usunął z butelek osad.


Takie pet-naty kochamy. Mamy tutaj pełnię chrupkiego, radosnego, malinowo-wiśniowego owocu. Wino jest super świeże, ma wyraźną kwasowość, piękną energię i długi, odświeżający finisz. Idealne wino nie tylko na lato, ale sprawdzi się we wszystkich okazjach, w których potrzebujemy takiego elektryzującego wina. Bardzo dobre (90/100).
Controvento Frezza Bianco
Drugi z pet-natów to trebbiano z niewielkim dodatkiem passeriny. Tutaj mamy wino bazowe z 2020 roku, do którego dodano moszcz z kolejnego rocznika.

Pachnie świetnie, pomarańczową skórką, cytrusami, ale też gałką muszkatołową. W ustach z wyraźną lotną kwasowością, więc trzeba lubić tę octowość, która się za nią kryje. Tu jest ona na granicy tolerancji, dając wino ostre, trochę nawet szczypiące, ale za to idealne na upał. Dobre (87/100).
Controvento Moby Dick Vino Bianco 2022
Pod tą zmyślną etykietą kryje się znów trebbiano. Owoce z ponad 30-letnich krzewów były macerowane przez 2 dni na skórkach.


Tak aromatycznego trebbiano chyba jeszcze dotąd nie próbowaliśmy. Mamy tutaj kwiaty, cytrusy, a także trochę przypraw. W ustach obok mocnej, wyrazistej, cytrusowej kwasowości znajdziemy też nuty siana i cydru, a w końcówce do głosu dochodzi wyraźna, morska słoność. Piękny przykład na to, że w dobrych rękach nawet z trebbiano można stworzyć ciekawe wino. Bardzo dobre (90/100).
Controvento Vento d’Estate Vino Bianco 2024
Kolejna pozycja powstała z aromatycznej odmiany passerina, która dodatkowo była macerowana przez 7 dni. Wino jest już zabutelkowane, ale Enzo jeszcze czeka z wypuszczeniem go na rynek, bo jest w nim sporo myszowatości (czasem pojawia się ona zwłaszcza w winach niesiarkowanych) – ale doświadczenie Enzo jest takie, że ta wada z czasem znika, stąd wino na razie spokojnie sobie dojrzewa.

Gdyby odłożyć na bok myszowatość, to pod spodem z łatwością odnajdziemy to, co lubimy w tym winie ze wcześniejszych roczników – piękną, brzoskwioniowo-kwiatową aromatyczność, do tego wyraźne nuty przypraw i pieprzu oraz pigwy. W ustach pełne owocu, ze szczypiącą kwasowością i słonym finiszem. Tym razem bez oceny, ale wierzymy słowu Enzo, że wada zniknie.
Controvento Primatraccia Vino Rosso 2021
Tutaj mamy już montepulciano, dla którego maceracja trwała 14 dni w stalowych zbiornikach. Następnie wino trafiło do cementowych amfor wyprodukowanych pod Florencją na 24 miesiące i taki sam czas układało się jeszcze później w butelkach.

W zapachu mamy dojrzałe wiśnie i truskawki pobrudzone ziemią, do tego suszone zioła i trochę nut ziemistych. Wino jest bardzo owocowe, wręcz kipi od tego owocu, a przy tym wysoka kwasowość sprawia, że zachowuje piękną świeżość i soczystość. Całość domykają wyraźne, ale żywe, absolutnie nie za suche garbniki. Bardzo dobre+ (91/100).
Wina od Enzo pokazują, że nawet w tak mało kojarzącej się z morskimi winami Abruzji bliskość morza może odcisnąć swoje piętno. Zwłaszcza w spokojnym trebbiano i passerino z łatwością daje się wyczuć tą jodową słoność wybrzeża. Wina są trochę „nieuczesane”, ale właśnie w tym tkwi ich urok. Do mnie trafiły.