Alzackie pinot gris z sałatą z gruszką i kozim twarogiem

Udostępnij ten post

Zawsze staramy się na Enostradzie gotować sezonowo. Za chwilę zaczyna się jesień, a to znak że będziemy mieć jabłka, gruszki, figi, później dynie, a także całą masę (oby) grzybów. Wykorzystajmy więc to, co nam przynosi schyłek ciepłych dni i skorzystajmy z sezonowych produktów.

Tak więc dziś zaproponuję prostą, ale jakże sycącą jesienną sałatę ze smażoną gruszką, boczkiem i kozim twarogiem. Miks sałat, oliwa z oliwek i balsamico. W 15 minut macie pyszny i prosty posiłek na lunch albo po pracy.

Po dokładny przepis zapraszamy pod link

Gdy widzę smażoną gruszkę i trochę boczku, to mam ochotę na coś bardziej cielistego, przyjemnego i może nawet z lekkim cukrem resztkowym. Moje myśli kierują się ku pinot gris z Alzacji.

Pinot gris potrafi łatwo kumulować więcej cukru w czasie dojrzewania, a co za tym idzie dawać wina z wyższym alkoholem albo cukrem resztkowym – od wytrawnych po słodkie. Zwykle w alzackim wydaniu mają one większe ciało i średnią kwasowość, oleistą teksturę i często gruszkowo-brzoskwiniowe, dymno-miodowe nuty. Jest to zupełnie inny styl tej odmiany niż włoskie pinot grigio. Tam robi się leciutkie, świeże, proste, owocowe wina. Często producenci z innych krajów, aby podkreślić czego możemy oczekiwać w kupowanej butelce oznaczają swoje wino nazwą szczepu odpowiednią dla stylu.

Ja wybrałem do dzisiejszej sałaty dwie alzackie butelki z Leclerca. Każda z nich w wydaniu Demi-Sec czyli „pół-wytrawnym”. Każda z nich w cenie do 50 PLN. Zobaczmy co mi się trafiło!

Pinot Gris Vin d’Alsace AOC 2023, Arthur Metz (Leclerc, cena: 45 PLN)

Złoty kolor o średniej intensywności z morelowymi refleksami. Mocny, ładny. Zapach też jest morelowy. Mieszają się aromaty świeżych i tych w różnej fazie suszenia. Są też inne suszone i kandyzowane owoce oraz fajna nuta gorzkawej skórki pomarańczowej. W ustach czujemy niestety bardzo mierną, bo średnią (-) kwasowość. Nie oczekiwałem dużo, ale ta jest naprawdę mikra. Choć wpisuje się to ogólnie w ten styl, jednak jest moim zdaniem niewystarczająca. Czujemy też trochę cukru resztkowego. Są dojrzałe morele, dojrzałe brzoskwinie, winogrona, rodzynki. Lekko pikantny, średniej długości finisz. Wino jest trochę zbyt płaskie i lekko wodniste, ale trzyma jednak poziom. 86/100

Grande Reserve Pinot Gris Vin d’Alsace AOC 2023, Henri Ehrhart (Leclerc, 42 PLN)

Bardzo ładny, dostojny, złoty kolor. Nos jest pełen owoców liczi, aromatów różanych (!), moreli, słodkich przypraw (cynamonu, kardamonu), trochę słodkich, suszonych owoców. Średnia kwasowość daje radę i wino jest całkiem świeże, przyjemne, z lekkim cukrem, ale o dobrej równowadze. Mamy dojrzałe jabłka, morele, dojrzałe, słodkie, soczyste brzoskwinie a także figi. Całość jest jednak nie pozbawiona swoistego nerwu z nutami siana w długiej końcówce. Miękka faktura i elegancje. Bardzo mi się podoba. Może tam i jest 2-5% gewurztraminera, ale to nie zmienia faktu, że to bardzo dobre wino. 89/100

No nie pomyliłem się! Ogólnie połączenie wypadło bardzo dobrze. Mamy jednak dwie butelki, czy były różnice? Arthur Metz poszedł lekko pikantnie i do tego z morelową nutą. Było dobrze, bez problemowo i nawet bym powiedział że następowała jakaś synergia. Natomiast Henri Ehrhart połączył się z daniem łagodnie, miękko i potoczyście. Nie wystawał nigdzie, współpracował na całej linii – top match! Nie bójcie się cukru w pairingach – on często fajnie współpracuje w różnych nawet wytrawnych konfiguracjach gastronomicznych.

Do następnego!

W.