Wakacje 2018: Cantina Nals Margried

Wracamy do Górnej Adygi. Z Bolzano podjechaliśmy (20 minut) z wizytą do spółdzielni Nals Margreid. Nie martwcie się, w tym regionie spółdzielnie to tradycja, więc nie ma obawy o jakość. Już w 2017 roku, przy okazji degustacji ich win w Winecorner, umawialiśmy się na to spotkanie. Teraz tylko doprecyzowaliśmy termin. Nals Margreid powstała w 1932 roku i do spółdzielni należy w sumie 138 winogrodników. Wszyscy oni dysponują łącznym areałem blisko 170 ha. Działki położone są pomiędzy miejscowościami Nals na północy i Margreid na południu, stąd właśnie nazwa firmy. Winnice znajdują się w 14 siedliskach, których nazwa zazwyczaj pojawia się na etykiecie. Położone są na wysokości pomiędzy 200 a 900 m n.p.m. Większość generalnie w okolicach dolnej granicy. Cieplejsze śródziemnomorskie powietrze dociera od południa a z północy region chroniony jest przez Alpy. Pozytywny wpływ na dojrzewanie winogron a w szczególności kwasowość mają duże amplitudy temperatur pomiędzy dniem i nocą. Mamy zatem fantastyczne warunki dla odmian białych. Pinot Bianco, Pinot Grigio, Gewurztraminer czy Sauvignon pokazują tu swoje najlepsze możliwości i najciekawsze oblicza.
Krętymi drogami dojechaliśmy do Nals i od razu zostaliśmy porwani przez pracowników Winnicy na wycieczkę po nowym budynku. Super nowoczesna konstrukcja, świetnie wpasowana w zbocze jak i połączona ze starymi zabudowaniami. Na najwyższym piętrze znajduje się fantastyczny taras z widokiem na dolinę (z niego były robione zdjęcia), na którym odbywają się marketingowe i prasowe eventy. Poniżej są pomieszczenia gdzie przeprowadzana jest winifikacja. Cały transport wina odbywa się grawitacyjnie. A na samym dole mamy część przeznaczoną na dojrzewanie wina. Te które starzone są w stali i w dużych beczkach dochodzą do siebie w obrębie budynku. Natomiast dla win dojrzewających w nowych i używanych barriques jest oddzielne pomieszczenie. Super nowoczesne o kontrolowanej wilgotności i temperaturze. Zamykane jest jak sejf na drzwi o grubości 40 cm. Takie też są ściany. Nie można pozwolić sobie na najmniejszy błąd. Po zwiedzaniu przeszliśmy do części degustacyjno-sklepowej. Jaki tam był ruch! Ciągle podjeżdżały samochody z nowymi klientami. Szybka degustacja i karton lądował w bagażniku. Nals jest dużym producentem, ale widać że sprzedaż bezpośrednia i kontakt z amatorami win jest traktowany przez niego bardzo poważnie. Teraz nadszedł nasz czas. Kieliszki marki Zalto (jak my je uwielbiamy, tylko dlaczego są takie drogie i tak łatwo się tłuką…) stanęły przed nami i rozpoczęliśmy podróż przez Górną Adygę. Gównie białą.
Wszystkie wina produkowane przez Nals’a są jednoodmianowe. Zaczęliśmy degustację od podstawy i klasycznego szczepu dla Górnej Adygi – Pinot Bianco
Pinot Bianco Sudtirol-Alto Adige DOC 2017 – wino z podstawowej serii Calssic. Krzewy rosną na stromych, wysokich zboczach winnicy Penon, na wapiennych glebach. Wino dojrzewa 5 miesięcy w stali. Ma średnio intensywny cytrynowy kolor. Zapach jest mieszanką świeżych, cytrusowych, kwaskowych nut z mineralnością. W ustach wyraźna wysoka, odświeżająca kwasowość. Znowu nuty cytrusów plus smak niedojrzałych brzoskwiń. Średniej (+) długości, migdałowy finisz. Jest najzwyczajniej bardzo smaczne i do tego ma dobra równowagę. Cena: 75 PLN (w Polsce importerem Nals Margreid jest Vini e Affini)
Sirmian Pinot Bianco Sudtirol-Alto Adige DOC 2016 – wchodzimy już do wyższej serii Selection i degustujemy kolejną butelkę, tym razem flagową etykietę Pinot Bianco. Krzewy rosną na wysokich zboczach w okolicach miasteczka Nals czyli samej winnicy, na skalistych glebach (gnejs, marmur, kreda). Chłodne lata i łagodne jesienie powodują że owoce można zbierać do połowy października co jest bardzo korzystne dla Pinot Binaco, gdyż aby wydobyć z niego wszystkie aromaty musi być w pełni dojrzałe, ale nie stracić i tak raczej niskiej naturalnej kwasowości. Wino zdegustowaliśmy raz jeszcze w Warszawie i to w dodatku do tradycyjnego dania z południowego Tyrolu – szpinakowych klusek z szynką i parmezanem. W kieliszku wino prezentuje się cytrynową sukienką o średniej intensywności. Jest błyszczące i oleiste. Bardzo ładne. Nos dosyć świeży, cytrusowy z nutami brzoskwiń i moreli. Są też aromaty migdałowe i mineralne. Usta o średniej kwasowości. Bardzo złożone i poważne. Z początku mamy atak nut białego pieprzu i selera naciowego. Potem pojawiają się cytryny, aby przejść w krzemowo-wapienne smaki. Długa końcówka znowu z białym pieprzem w tle. Kawał wina! 91/100 Cena: 119 PLN
Punggl Pinot Grigio Sudtirol-Alto Adige DOC 2016 – reszta win będzie już tylko ze wspominanej serii Selection. Prawdę mówiąc to przyjechaliśmy głównie skuszeni przez Pinot Grigio które już próbowaliśmy w 2017 w Winecorner. No i doczekaliśmy się. Parcela Punggl jest dosyć nisko położona, ma gliniaste gleby i charakteryzuje się raczej wyższymi temperaturami. Grona zbierane są z 80 letnich krzewów. Mamy więc warunki dla wina o większym ciele. Dodatkowo Pinot Grigio Punggl dojrzewa 8 miesięcy w dużych beczkach. Cytrynowy, ładny kolor. Nos mocny, owocowy, z dużą ilością słodkich brzoskwiń. Usta bardzo eleganckie, o średniej kwasowości. Dojrzałe owoce, lekko zaokrąglone. Długa, mineralna końcówka. Znakomite. Cena: 109 PLN
Punggl Pinot Grigio Sudtirol-Alto Adige DOC 2017 – okazało się, że jest już w sprzedaży najnowszy rocznik. Od razu więc spróbowaliśmy kolejnej butelki. W nosie dużo świeższy niż 2016. Bardziej cytrusowy z lekko morelowymi nutami. Usta o średniej (+) kwasowości. Owocowe. Całkiem długa końcówka z lekkimi bananowymi nutami. W tym momencie 16stka bardziej nam się podoba. Cena: 109 PLN
Mantele Sauvignon Sudtirol-Alto Adige DOC 2016 – Sauvignon zaserwowano nam po Pinot Grigio! Wino z parceli Mantele, z okolic Nals gdzie dni są gorące a noce zimne. Dojrzewa 8 miesięcy w dużych beczkach. Przywitał nas jaśniutki, całkiem ładny kolor. Nos z początku atakuje “kocimi” zapachami aby przejść w nuty ziołowo-skaliste. Jeśli są tu jakieś aromaty owocowe to tylko szczątkowe. Usta twarde, mineralne, poważne o średniej (+) kwasowości. Trochę białych kwiatów i resztki owocu. Długa końcówka. Trudne i interesujące. Zupełnie inna, od powszechnie znanej, inkarnacja Sauvignon. Ciekawe, dobre, tyle że nie wiemy czy mamy ochotę do niego wracać. Cena: 119 PLN
Lyra Gewurztarminer Sudtirol-Alto Adige DOC 2016 – krzewy rosną na parceli Soll na gliniasto wapiennych glebach w okolicy miasteczka Tramin. Wino dojrzewa 9 miesięcy w stali. Złocisty, ciemniejszy trochę kolor. Nos mocny, oleisty. Pojawiają się nuty różanego olejku i ziół. W ustach mamy średnią (+) kwasowość i trochę „tłustego” ciała. Są róże i owoce lychee – czyli klasyka. Jest bardzo eleganckie o całkiem długim finiszu. Wysoki (14,5%) alkohol bardzo dobrze ukryty. Dobre. Cena: 119 PLN
Jura Riserva Pinot Noir Sudtirol-Alto Adige DOC 2015 – no i na koniec jedyny czerwony rodzynek – nie mogło być wątpliwości – Pinot Nero. Krzewy rosną na zboczach w okolicach miasteczka Appiano (vis-a-vis od Bolzano po zachodniej jego stronie), gdzie panuje raczej umiarkowany klimat. Wino starzone jest 12 miesięcy w barriques i tonneaux. Ma piękny malinowo-wiśniowy kolor. Nos jeszcze zamknięty, trochę “drewniany”. Aromaty mchu, ściółki leśnej, trochę grzybów. Nuty owocowe jeśli są, to bardzo schowane. W ustach wysoka kwasowość. Tanina dosyć lekka, ale obecna w całych ustach. Jest troszkę kwaskowego owocu i nut mocniejszych beczkowych. Długa końcówka. Dobrze się pije. Kupiliśmy butelkę aby otworzyć za 2-3 lata i zobaczyć jak się rozwinie. Cena: około 150 PLN
Przejdźmy więc do klusek szpinakowych z szynką i parmezanem. O tradycyjnych produktach Górnej Adygi pisaliśmy w poprzednim odcinku wakacyjnym a teraz prezentujemy klasyczny przepis zaczerpnięty z książki 3 szefów kuchni (Gasteiger/Weiser/Bachmann) – South Tyrolean Classics. Zaczynamy. Liście szpinaku gotujemy kilka minut we wrzątku. Mocno odciskamy z wody i drobno siekamy. W misce mieszamy szpinak z jajami i wodą. Doprawiamy solą i gałką muszkatołową. Dodajemy mąkę i mieszamy całość na gładkie ciasto. Przygotowujemy sos. Gotowaną szynkę kroimy w paski lub prostokąty. Delikatnie przesmażamy na maśle. Dodajemy śmietankę, parmezan i doprawiamy solą i pieprzem. Uważnie redukujemy. W tym czasie, używając praski do Spaetzlli lub ziemniaków, wyciskamy kluski na wrzątek. Jeśli elementy szpinaku są zbyt duże ciasto będzie słabo sobie radzić z dziurkami tych urządzeń. Wtedy, tak jak my, użyjcie łyżki i włóżcie na wodę jak polskie „kładzione”. Gdy woda zawrze znowu kluski powinny wypłynąć na powierzchnię. Są gotowe. Odcedzamy i mieszamy je na patelni z sosem. Wykładamy na głębsze talerze i dekorujemy kawałeczkami gotowanej szynki i „wiórkami” parmezanu. W sezonie zamiast szpinaku można użyć pokrzywy.
Sirmian Pinot Bianco Sudtirol-Alto Adige DOC 2016 był chyba zbyt mineralny do klusek szpinakowych. Powychodziło jednak trochę słonych nut i one zaostrzyły smak tej kombinacji. Przy śmietanowym sosie zrobiło się nawet trochę pełniej. OK, ale bez rewelacji w tym połączeniu. Pinot Grigio wypadłby chyba lepiej.
Wina Nals Margreid z jednej strony bardzo dobrze oddają terroir a z drugiej są znakomicie zrobione od strony technicznej. Nie ma tu dzikości, dziwności i szaleństwa tak modnego ostatnio wśród winomaniaków. Są to wina bardzo złożone, o świetnej równowadze i totalnie klasyczne (może Sauvignon jedynie trochę odjechało). Dla nas mistrzostwo! Nie jest tanio, ale klasa sama w sobie.
Do następnego!
W